wtorek, 4 sierpnia 2015

Naleczowianka, Polska Kielbasa i Vegeta, czyli Europa w amerykanskim markecie

Mimo wszechobecnej opinii, ze w Stanach na kazdym kroku mozna natknac sie na polski sklep, z powodu duzej liczby Polakow mieszkajacych w USA, nie do konca jest to prawda. Owszem, w wiekszych miastach nie powinno byc z tym problemu, jednak w mniejszych miejscowosciach o polskie produkty jest juz trudniej. Dlatego tym bardziej zdziwil mnie pewien dzial w jednym z marketow, w ktorym regularnie robie zakupy:


Sprawdzilam, co w tym dziale mozna kupic i wychwycilam takie ciekawostki:


1. Naleczowianka (gazowana i niegazowana). Ucieszylam sie bardzo z gazowanej, bo bardzo ja lubie i w Polsce pije dosc regularnie.



2. Vegeta. Najprawdziwsza z Podravki!



3. Baton Bounty.




4. I baton Lion.



5. Nie moglo oczywiscie zabraknac Polskiej Kielbasy. Smakuje podobnie do naszej, ale jednak to nie jest to samo.



6. Pierogi. Albo, jak mowia Amerykanie, "pierogies" (co samo w sobie jest nielogiczne, bo "pierogi" sa juz przeciez liczba mnoga). Oto trzy najpopularniejsze rodzaje.


Nie probowalam zadnych z nich, ale moj chlopak twierdzi, ze sa dosc smaczne. Niemniej jednak woli te mojej roboty. Zreszta, nie wyobrazam sobie pierogow z serem Cheddarem, jak dla mnie jest to zbyt amerykanska wersja.


7. Polish Dill Pickles, czyli polskie korniszony z firmy o wdziecznej nazwie: Cracovia.



8. Kapusta kiszona, rowniez z Cracovii.



9. I moj ulubiony produkt: Kluski! ;) Naprawde dosc zabawnie jest zobaczyc taki nazwe w amerykanskim sklepie. 




PS Odkrylam ser, ktory swietnie nadaje sie do pierogow! Oczywiscie nie jest tak dobry jak nasz polski twarog, ale zdecydowanie lepszy niz Ricotta, ktorej uzywalam wczesniej. Ser jest z Michigan Farm Cheese Diary i kosztuje ok. 5-6$ za taki kawalek, jak na zdjeciu.
Bardzo, bardzo sie ciesze ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz